Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2010

Dystans całkowity:720.85 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:28:13
Średnia prędkość:25.55 km/h
Maksymalna prędkość:53.30 km/h
Suma podjazdów:2240 m
Maks. tętno maksymalne:205 (99 %)
Maks. tętno średnie:166 (83 %)
Suma kalorii:15918 kcal
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:55.45 km i 2h 10m
Więcej statystyk

200ka z Rowerowym Lublinem

Niedziela, 29 sierpnia 2010 · Komentarze(4)
Kategoria Inne > 200km
Pobódka 6 rano i pierwsza myśl - nigdzie nie jadę:p Za chwilę już na nogagach. Szybie śniadanie i tata wiezie mnie do Lublina. Właśnie z Lublina ruszała nasza wycieczka organizowana przez kolegów z Rowerowego Lublina - zobaczyłem temat na forum i postanowiłem pojechać z nimi. Temat był w dziale turystyczno-rekreacyjnym więc nie nastawiałem się na wielką średnią i ostry wycisk. Wyruszamy 8:15 i już po kilku minutach odpada jeden z kolegów:( Chyba troszkę za duże tempo na początku narzuciliśmy:/ Od Starościna do Piask mieliśmy wiatr w plecy, co było widać na liczniku – 31-32km/h. W Piaskach szama:D Pyszne flaczki i drugie:) Zapchani jedziemy dalej. Na 91 kilometrze zachciało mi się turlać po asfalcie:p Jechałem ostatni, a kolega przede mną ostro zahamował. Nie zdążyłem go minąć i zrobiłem wielkie BUM! Troszkę się poobijałem tym razem:/ Rower też ucierpiał – rozerwana owijka. No i największym poszkodowanym został jeden z bananów, które wiozłem w tylnej kieszonce:p Chwila odpoczynku i śmigamy dalej. Od Piask wiatr ciągle w twarz, piekielny wiatr:p Jeden z kolegów przez całą podróż borykał się z bólem kolana i musieliśmy troszkę wolniej jechać i niekiedy mu pomagać. Raz było już bardzo blisko żeby zrezygnował, ale wybiliśmy mu ten pomysł z głowy i dał radę:)

Kolejna 200ka zaliczona, a był to jeden z punktów przed zakończeniem sierpnia:) Bardzo fajnie jechał się w grupce, gdzie można było z kimś pogadać, pożartować, ale i wiedzieć, że ktoś pomoże w trudnych chwilach. Tempo turystyczne, ale coś za coś:) Powrót już w nocy – a ja baran nie zabrałem lampek:p Także wielkie dzięki dla 4 chłopa z którymi przyszło mi jeździć:) Pozdrawiam.
Samopoczucie: 10/10
Pogoda: 1/10 (dałobym zero przez ten wiatr, ale było słonecznie i tylko raz złapał nas krótki deszczyk:)
Zmęczenie: 7/10










Piosenka na dziś:


.

Sierpniowa Masa Krytyczna

Piątek, 27 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Masa Krytyczna
Jak w tytule. Już druga moja impreza tego typu. Fajna atmosfera, całkiem niezła pogoda, czyli ogólnie udany wyjazd (choć tym razem na leniucha, bo autem do Lublina:p).



Piosenka na dziś:


.

Do parku na kostę Rubika:)

Wtorek, 24 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto
W ramach relaksu do parku - poukładać kostki Rubika, a potem wieczorna sesja koszykówki:)







Piosenka:


.

Potrącenie

Wtorek, 24 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Firlej
Spokojna jazda przez miasto, nie miałem nawet 35km/h na liczniku, kiedy zobaczyłem skręcające z naprzeciwka Audi i zrozumiałem, że to chyba najwyższy czas na reakcję. Zdążyłem już tylko lekko przyhamować i skręcić kierownicą w prawo, żeby nie przygrzać prosto kołem w tego debila. Całe uderzenie poszło na bark i kask. Na szczęście buciki się wypięły i nogi nie ucierpiały. Szybki rzut oka czy nogi i ręce na miejscu i pierwszy cios w drzwi. Mocniejsza poprawka, powstanie i kolejne przypier****nie w okno. Koleś się przestraszył i nawet nie wyszedł tylko zaczął przepraszać. Większą uwagę skupiłem jednak nie na jego biadoleniu i własnych obrażeniach, a na rowerze:p Po sprawdzeniu czy nic mu nie jest powróciłem do bluzgania na tego idiotę. Przez całe życie chyba się tyle nie nasłuchał. Z racji, że mi nic wielkiego nie było (poobcierane palce i lekka rana na nodze) i rower był cały, wysłałem debila w cholerę. Tym razem obeszło się bez policji. Reakcja ludzi? Żałosna - nikt nie podszedł i nie pomógł jak leżałem na ulicy:/

Z powodu nieprzyjemnej sytuacji skróciłem wyjazd. Jakoś nie mogłem przestać o tym myśleć, no i lekko ręka boli (chyba bardziej od naginania w jego auto niż od upadku:p). Dojazd do Firleja, zakup Coli i refleksyjne chwile na ławce nad jeziorkiem:)



Power kiting

Poniedziałek, 23 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Miasto
Krótki wyjazd na sesję power kitingu:) Świetna pogoda do takiej formy spędzenia czasu.





Pierwszy wyścig w życiu:)

Niedziela, 22 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Inne > 50km
Już dobre kilka godzin minęło od imprezy, a ja nadal pod wielkim wrażeniem:p Pełna nazwa imprezy: II Maraton po Ziemi Parczewskiej - III edycja Grand Prix Lubelszczyzny - 22.08.2010. Wszystkiemu winny jest Rowerowy Parczew (organizatorzy:). Tak jak w tytule pierwszy wyścig w moim życiu, który zaliczam do nadzwyczaj udanych, ale o tym dalej. Przygotowania rozpoczęły się już wczoraj - szukałem w necie jakichś informacji dotyczących zasad w peletonie:p Tylko proszę się głośno nie śmiać, no!:p Kilka przydatnych informacji znalazłem:) Wyjazd o 10.45 po drodze jeszcze do Pana Doktora i do znajomych (głownie jego) do Parczewa. Po przyjeździe przygotowanie sprzętu i wyjazd na linię startu (już wcześniej zostałem zapisany nr.197). Atmosfera piknikowo-rekreacyjna:p Szybki rzut oka na sprzęt rywali....WOW:D Jak się okazało należał on do grupy Masters, która jechała przed nami czasówkę, a po nas identyczny dystans jak i my. Plan był prosty, początek spokojnie, nie dać ponieść się emocjom, bo już wcześniej mówili, że od samego startu będą rwać peleton. Dalsza część wyjdzie w praniu:) Start na spokojnie, przejazd przez Parczew pod eskortą Policji. Wyjazd z Parczewa i jaaaazda::D Po 5km zostałem z drugą grupą:p Po kilku atakach peleton rozleciał się na 3 grupy - 2 pierwsze większe i jedna mniejsza. Cały czas jechałem skupiony. Dużo obserwowałem. Po pewnym czasie kręcenia przychodzi czas na moją zmianę i o dziwo z licznika nie schodzi 37 - 38 km/h. Szok:p Nie wiem czy to za sprawą adrenaliny, ale kręciło mi się bez wysiłku. W między czasie przyjacielskie rozmowy z towarzyszami niedoli:) W połowie dystansu sprawdzam średnią...35.1km/h kosmos:p Druga część trasy nie idzie już tak łatwo. Bardzo silny boczny wiatr zmusza do zwolnienia. W międzyczasie łapiemy początkowo dwóch, a potem jeszcze jednego kolarza, który został. Ostatnie 20km z ostrym wiatrem w twarz. Średnia drastycznie spada i nie ma komu prowadzić. No więc jako, że świerzak byłem, to i skoczyłem poprowadzić:p Nie szło już tak lekko jak w poprzednich kilku razach, gdzie 37km/h nie było problemem. Powolutku, powolutku zbliżaliśmy się do Parczewa (od strony Wisznic), gdzie czekał na nas pilot w postaci Pana Policjanta na motorze:) Grzecznie zatrzymał ruch na skrzyżowaniu ze światłami i...poczułem się jak w TV:p Pierwsze czarowanie, przyspieszanie, próby ucieczki i finiszu. Na dobre kilkaset metrów przed metą byłem ostatni. Kolarz przede mną zaczął się przesuwać, więc poszedłem za nim. Szybka zmiana lokaty na 4. Po następnych kilku sekundach zorientowałem się, że jeden z grupy (Kolega w takiej samej koszulce jak i ja, o którym mi wcześniej opowiadano, że jest dobry) powoli przyspiesza, za wiele nie myśląc - chodu za nim:p Chwilkę pojechałem mu na kole i pomyślałem: "teraz , albo nigdy". No i poszedł ogień. Z boku słyszałem oklaski i okrzyki, ale myślałem tylko o tym, żeby szybciej pedałować. Na kilkanaście metrów przed metą kontrolne spojrzenie do tyłu czy jest bezpiecznie i wpadam na metę, uradowany, rozradowany, szczęśliwy itd. itd.:p Hehe możecie się śmiać, ale dla mnie to coś:D:p Fajne emocje, prawię jak w jakimś wielkim Tourze:p Ostatecznie zająłem 9 miejsce na 22 uczestników. Jestem z siebie bardzo zadowolony - zwłaszcza z finiszu. Moim pozostałym Kolegom w liczbie 7, jeszcze raz dziękuje za wspaniałą jazdę:)
Samopoczucie: 10/10
Pogoda: 7/10
Zmęczenie: 8/10

?128250181250239

Piosenka na dziś:

:D

.

Rekreacja na nowej trasie

Sobota, 21 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Inne > 50km
Spokojna rekreacyjna jazda z Panem Doktorem przed jutrzejszymi.... ZAWODAMI:D Hehe, tak pierwszy raz w życiu wezmę udział w wyścigu kolarskim:p Ciekawe czy będę ostatni:p Dla zainteresowanych wyścig w moich wydarzeniach.
Samopoczucie: 7/10
Pogoda: 8/10
Zmęczenie: 2/10



Piosenka na dziś:


.

Po powrocie

Wtorek, 17 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Inne > 50km
Pierwszy wyjazd po powrocie z Estonii:) Na wstępie kilka rowerowych wspomnień. W Estonii podejście do jazdy rowerem jest trochę bardziej cywilizowane niż w naszym pięknym kraju:p Najbardziej co mi się rzuciło w oczy to wyprzedzanie przez samochody - minimum połowa auta na drugim pasie, a przypominam, że tam drogi są szersze niż u nas. Kolejna sprawa kilometrowe ścieżki rowerowe z nawierzchnią asfaltową taka jak u nas na drogach krajowych (oczywiście w tych lepszych miejscach, bo wiadomo, że droga krajowa nie zawsze szczyci się pięknym asfaltem:p). Kolarzy widywałem troszkę mniej, natomiast dzień w dzień widziałem mnóstwo osób z sakwami, albo wózkami. Jednak trzeba było zejść na ziemie i wydaje się, że z tego rowerowego nieba, trzeba było wracać do Polski:D:p Taa.. pierwszy wyjazd i kolejny idiota, który postanowił sobie powyprzedzać prosto na mnie:/ Ale, ale tym razem był to autobus, a nie osobówka, więc chyba kierowcy wyciągnęli większe działa:p Oprócz tej jednej sytuacji wyjazd udany. Zastanawiałem się jak z formą po tygodniowej przerwie, ale tragedii nie ma:) Wiaterek w powrotnej drodze ostro w twarz. Fajne słońce i niezbyt gorąco. Prędkość maksymalna - ze światełek chciałem się pościgać z cwaniakiem w czerwonym Civicu, ale wymiękł:p W piątek jeśli pogoda pozwoli wyjazd do Radomia:)
Samopoczucie: 7/10
Pogoda: 4/10 przez wiatr
Zmęczenie: 6/10









Piosenka na dziś:


.

Zaplanowana rekreacja w duecie

Sobota, 7 sierpnia 2010 · Komentarze(1)
Kategoria Inne > 50km
Plan przeszedł w fazę realizacji, czyli czwartkowa trasa tyle, że tym razem z Panem Doktorem. Wyjazd o 7 i bardzo spokojne tempo na całej długości trasy. Po drodze o mały włos nie zostałem potrącony - ktoś inteligentny inaczej, przejechał mi dosłownie centymetry od kierownicy, a miał cały drugi pas wolny:/ Bez komentarza... Potem już bez przygód. Postój w Ostrowie Lubelskim na piciu. Tak na marginesie, chyba będę częściej wybierał się w te okolice, bo zakochałem się dwa razy w przeciągu 5u minut w tej samej dziewczynie:p Pogoda bardzo fajna, początkowo słoneczko, później pochmurno, ale ciepło. Wiatr nie dawał się mocno we znaki.
Samopoczucie: 7/10
Pogoda: 8/10
Zmęczenie: 5/10


Postój w Ostrowie Lubelskim.


Przyjaciel poznany na postoju:)





Piosenka na dziś:


.

Po okolicy

Piątek, 6 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Inne < 50km
Miało być bardzo wolno i spokojnie,a wyszło jak zwykle, czyli aby szybciej:p Początek wycieczki nie za ciekawy - krótka kłótnia z idiotką, która nie patrząc, że jadę na prędkości wyjechała sobie powolutku na drogę:/ Potem było już całkiem miło i przyjemnie:p Gdyby jeszcze nie ten ostry morodwind byłoby idealnie:) Ale nie ma co narzekać, tak strasznie nie było. Dziś na trasie spotkałem już kilku rowerzystów - jeden kolarz, jeden Pan z sakwami i kolega na góralu.
Samopoczucie: 7/10
Pogoda: 5/10
Zmęczenie: 6/10


Przebudowa ulicy Gazowej.


Przebudowa ulicy Gazowej.



Piosenka na dziś:
http://www.youtube.com/watch?v=NHOf3s70w-c