Miałem jeździć cały dzień, ale pogoda skutecznie mnie zniechęciła. Jazda wyłącznie rekreacyjna. Jedno kółko z kolegą poznanym na trasie, dwa pozostałe w samotności:)
Super pogoda, a że przywiozłem rower z Białej do domu trzeba było gdzieś ruszyć tyłek:) jechało się nadzwyczaj lekko. Ogólne założenie było takie, żeby nigdzie nie pędzić, ale kiedy zobaczyłem, że to jeden z tych dni gdzie korba sama się kreci, przycisnąłem od czasu do czasu trochę mocniej:) W trakcie poszły 3 banany, a zaraz po przyjeździe 10 pierogów na słodko, kawałek kiełbasy i trochę chleba:p
HR time: <140 1:03:25h 140-160 1:15:31h >160 0:07:05h Cad: licznik padł, więc informacji brak:p c.d.
Dziś uskuteczniłem nową traskę. Asfalt do Błoń ekstra, potem przez Rokitno do Białej tak na 3 - gdzieniegdzie na 3+. Do 30km średnia całkiem niezła 31.6km/h. Pogoda dzisiaj super, choć wiało - jak zwykle zresztą w Białej:/
HR time: <140 0:07:51h 140-160 1:34:48h >160 0:08:05h Cad: licznik padł, więc informacji brak:p
Wycieczka na spontanie przed zajęciami (jak się później okazało niestety również w ich trakcie:p). Najpierw w stronę Terespola. Od początku ostry mordowind. Do połowy dystansu średnia 24km/h, dokładnie tak ostry:/ W tą też stronę bardzo duża załamka - ale tak to jest jak człowiek za dużo myśli o problemach:/ W drugą stronę zdecydowanie lepiej. Wiatr w plecy, inne nastawienie, a problemy zostały daleko z tyłu - jeszcze nie kupiły sobie szosy, na razie pocinają na składaku, dlatego dałem radę się urwać. Powrót przez miasto przy AWFie. Niestety chyba po tym wyjeździe złapała mnie choroba:( Gorączka od 38 do 40stopni. Sam wyjazd naprawdę udany.
Cel: HRavg <135ud/min. Spokojna jazda po wczorajszej grze w kosza, przy okazji której ucierpiały trochę nogi i lewe ramie:p Obolały postanowiłem jednak gdzieś tyłek ruszyć. Założyłem sobie cel i w pełni go zrealizowałem:) Super pogoda - piękne słońce, bezchmurne niebo i troszkę dokuczający południowo-zachodni wiatr. HR time: <130 1:43:43h 130-160 0:06:37h >160 0:00:00h
Wyjazd zaplanowany już dużo wcześniej. Oczywiście pojechałem tam tylko pokibicować, a nie startować. Choć nie powiem, ciągnie mnie do spróbowania jakiegoś XC. Bardzo fajna impreza, tylko szkoda, że pogoda odstraszyła widzów, bo było ich bardzo mało. Ekstra miejsce ktoś wymyślił do takiej imprezy - stok koło Globusu. Wieczorem zapowiadała się niezła atrakcja - zjazd równoległy przy sztucznym oświetleniu, ale niestety nie zostałem, bo chciałem zobaczyć jak poradzi sobie drużyna piłkarska z mojego miast - Lewart Lubartów. No i chłopaki nieźle zagrali - wygrali 1:0 z jednym z czterech pretendentów do awansu. Przez całą drogę padało, także troszkę zmokłem:p Dzisiaj bez wypadku:p Samopoczucie: 6/10 Pogoda: 3/10 Zmęczenie: 6/10
Witam, jestem Krzysiek. Na szosie zacząłem śmigać dwa lata temu (2008 przyp. red.;) , czyli dosyć późno, ale lepiej późno niż wcale. Zaliczam się do grona "samotnych jeźdźców", czyli jeżdżę sam, bo nie mam z kim:p Jeżdżę wyłącznie dla przyjemności:)
Moje kolarskie (a od pewnego czasu poniekąd życiowe) motto to: "Nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem" (Marco Pantani)
Jakby ktoś miał ochotę pojeździć proszę pisać gg 3494333 :)